Każdy z nas doskonale wie, jak ważną rolę odgrywa w diecie błonnik. Pomaga on między innymi skutecznie trawić jedzenie, chroni układ krwionośny przed miażdżycą, stabilizuje poziom cukrów, zapobiega zaparciom, pozwala wyciszyć uczucie głodu. O ile dostarczamy go poprzez składniki pożywienia, o tyle dajemy naszemu organizmowi wszystko to, co najlepsze. Zdecydowanie gorzej robi się w chwili, gdy chcemy wzbogacić nasz organizm błonnikiem w sposób sztuczny. Co się więc wtedy dzieje?
Dodając do przetworzonych pokarmów oczyszczony błonnik okazuje się, iż może on wpłynąć negatywnie na nasze zdrowie. Według opinii naukowców, to właśnie sztuczne dawkowanie błonnika może w dużej mierze zwiększyć ryzyko zachorowania na raka wątrobowo komórkowego.
Jedząc naturalne produkty bogate w błonnik dajemy naszemu organizmowi porcję zdrowia na talerzu. Nie każdy stawia na takie jedzenie, które odpowiednią ilość tego błonnika ma. A skoro go nie mamy, a jest tak ważny to trzeba się wzbogacić nim sztucznie. Wybieramy więc przetworzone produkty, które posiadają wysoce rafinowane rozpuszczalne włókna takie jak na przykład inulina.
Badania naukowców nad inuliną
Jedni uważają, że jest to żywność zdrowa, inni jak chociażby naukowcy z Uniwersytetu z Toledo i Uniwersytetu Stanowego Georgii są zdania, że ze zdrowiem taka przetworzona żywność dostarczająca błonnik w sztucznej postaci absolutnie nie jest zdrowa, a co więcej może szkodzić naszemu zdrowiu, a nawet i życiu.
Przeprowadzając badania na myszach pokazano, iż inulina doskonale radzi sobie z walką z otyłością i jest to jak najbardziej prawda. Co jednak z tego, jak jej działanie może faktycznie rozwijać raka wątrobowokomórkowego? Testowane myszy po sześciu miesiącach zaczęły chorować na żółtaczkę, a następnie wystąpił ten właśnie rak. Sama inulina pochodzi z korzenia cykorii, a podczas ekstrakcji i oczyszczania włókna mają miejsce różnorodne procesy. Nie można więc tutaj porównywać tego z jedzeniem ,,normalnych produktów”.
Naukowcy są jednomyślni, iż w zakresie tego eksperymentu z pewnością konieczne są dalsze badania, które mogą mieć istotny wpływ na życie człowieka. Zarówno same eksperymenty na myszach już coś w tym zakresie pokazały. Co więc zobaczono, iż podanie leków hamuje fermentację lub eliminuje fermentujące się bakterie , co przyczynia się do obniżenia poziomu jelitowych krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych. Co dalej? W tym celu konieczne jest prowadzenie dalszych, jeszcze bardziej złożonych i pracochłonnych działań.
Facebook
RSS