Niesamowitą sprawą jest stała obecność fast foodów w naszym społeczeństwie. Mijają dekady, robi się setki badań, uświadamia się konsumentów, a te dalej trwają. Nikt już chyba nie uważa, że cokolwiek dostępnego w fast foodach jest zdrowe, co nie zmienia faktu, że te niezmiennie pękają w szwach. Z czego to się bierze? Z szybkości podania jedzenia? Ze smaku? A może ludzie już uznali, ze truje ich wszystko – od jedzenia po kosmetyki – więc nie warto się przejmować. Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, dzięki badaniom na Uniwersytecie Bostońskim, że jedzenie dostępne w fast foodach w ciągu ostatnich 30 lat pogorszyło się. Jedzenie jest gorsze, ale dostępne menu coraz bogatsze.
„Nasze badanie daje pewien wgląd w to, w jaki sposób fast food może napędzać utrzymujący się w USA problem otyłości i powiązanych z nią chorób przewlekłych. Mimo wielkiej różnorodności oferowanych dań, wśród których można, oczywiście, znaleźć zdrowsze opcje, z czasem ogólna kaloryczność, wielkość porcji i zawartość sodu pogorszyły się, czyli wzrosły, i pozostały wysokie” (dr Megan A. McCrory z Uniwersytetu Bostońskiego). Zespół McCrory dokładnie przeanalizował menu najpopularniejszych fast foodów z lat 1986, 1991 i 2016 roku. Swoje badania zawęzili do trzech kategorii – przystawki, dodatki i desery. Okazało się, że w ciągu 30 lat ilość oferowanych produktów zwiększyła się o 226%. To daje niemal 23 nowe „dania” na rok! Tu mamy rekord, mała jest szansa, by jakiekolwiek restauracje mogły na tym polu konkurować z fast foodami. Problem w tym, że ewidentnie ktoś uznał, że należy iść na ilość, a porzucić jakość. W każdej kategorii mamy widoczny skok poziomu soli i znaczny wzrost kaloryczności (w ciągu 30 lat kcal deserów wzrosła średnio o 208, a przystawek o 120). Za ten wzrost odpowiadają dwa czynniki – modyfikacja składu i powiększenie porcji. Trzeba być jednak uczciwym i powiedzieć o plusach. W dostępnych produktach dało się zaobserwować wzrost wapna i żelaza. Brawo, to jak witamina D w arszeniku.
Fast foody mają coraz bogatszą ofertę. Możemy teraz przebierać w różnorakich specjałach. Tylko po co? Dla pustych kalorii? Niepotrzebnej ilości soli? A może dla wapna i żelaza? Jeżeli mamy niedobory dwóch ostatnich to są znacznie lepsze źródła po które można sięgnąć. Fast foody dalej bronią się tym, że podają jedzenie szybko. Można w biegu złapać coś do jedzenia i ruszyć dalej do pracy. I tak do 35 urodzin, na które serce podaruje nam zawał. Badania Uniwersytetu Bostońskiego pokazały jasno, że ogólna jakość dostępnych produktów jest coraz gorsza. Wątpliwe by nagle miała stać się lepsza. Szkoda zdrowia. Nawet jeżeli musimy zjeść szybko na mieście to i tak dostępne są lepsze alternatywy.
Facebook
RSS