Z całą pewnością nie raz biorąc do buzi niezbyt zdrową rzecz zastanawialiśmy się nad tym, ile musielibyśmy biegać, by ją spalić. Pochłaniając czekoladki, myśleliśmy, jak długo trzeba byłoby jeździć na rowerze, by pozbyć się tych kalorii. Czyż nie? Jeśli jesteśmy na diecie, niemal wszystko kręci się wokół kalorii i im podporządkowana jest większa część naszego dnia. Dziś pozostaniemy w tym temacie, ale w nieco innym kontekście. Czy jeśli na produktach pojawiłyby się specjalne oznaczenia odnośnie spalenia tego, co zjedliśmy, nie sięgalibyśmy po to? Czy jeśli na danym batoniku pojawiłaby się informacja, że trzeba godziny biegu, by go spalić, odpuścilibyśmy?
***
Według opinii wielu osób, takie oznaczenia produktów pozwoliłyby nam na podejmowanie zdecydowanie bardziej zdrowych wyborów żywieniowych. W chwili obecnej to, co znajduje się na etykietach produktów, dla większości społeczeństwa jest w ogóle nie rozumiane. 70% z nas kupując produkt, nawet nie zwraca uwagi na to, jakie dane znajdują się w tabelkach. Zmiana oznaczenia produktów w formie pokazania, ile potrzeba włożyć pracy w spalenie ich, uważana jest przez naukowców za zdecydowanie lepszą i bardziej trafną opcję do wykorzystania. Sięgamy po batona nie myśląc o jego konsekwencjach dla naszego wyglądu, bo nie umiemy sobie zwizualizować, ile tak naprawdę tych kalorii pochłaniamy, choć liczbę ich znamy. Gdy zobaczymy, że trzeba 45 minut pływania, godziny na siłowni, czy dwóch godzin spaceru, wielu z nas odechce się ich zażywania. Czyż więc nie jest to dobry pomysł, by społeczeństwo zmieniło nieco swoje niezdrowe przyzwyczajenia?
Otyłość jest dziś zjawiskiem niezwykle popularnym. Co trzecia osoba waży więcej, niż powinna. Chcąc to zmienić, należałoby wykorzystać różne metody, aby ludziom w tym pomóc. Nie każdy potrafi dostosować się w pełni do diety, bez odstępstw, bez racjonalnego jedzenia, bez podjadania tego, co kochamy. Jeśli jednak na produktach pojawiłyby się takie oznaczenia, ile trzeba ćwiczyć, by daną rzecz spalić, jesteśmy przekonani, że wielu z nas nie włożyłoby czegoś do sklepowego koszyka. Według naukowców, takie oznaczenia pozwoliłyby na jedzenie dziennie nawet około 195 kalorii. Jeśli jesteśmy na diecie redukcyjnej, bo chcemy spalić trochę nadmiaru tkanki tłuszczowej, a więc zbędnych kilogramów, to z całą pewnością powinniśmy zwracać uwagę na kaloryczność produktów, bo ona tutaj w tym wszystkim właśnie jest najważniejsza i na niej należy się w 100% skupić. To stanowi podstawę i to jest elementem nadrzędnym. Skoro byśmy wiedzieli, jak dużo pracy należy włożyć w spalenie danej rzeczy, z pewnością dwa razy byśmy się. zastanowili, czy wkładać ją do koszyka czy też nie.
Proponowane oznaczenie PACE – physical activity calorie equivalent or expenditure ma za zadanie pokazać nam, ile minut lub ile kilometrów będzie trzeba pokonać, by daną rzecz móc spalić. I choć wiele się o tym już mówi, cały czas działania takie nie zostały podjęte. A szkoda, bo mogłyby one znacząco wpłynąć właśnie na kwestie odchudzania i samego wyglądu połowy społeczeństwa.
Facebook
RSS